Radny Rady Miejskiej w Stalowej Woli kadencji 2006–2010, 2010–2014
Ekonomista, fotograf, komentator samorządowy

O tym, że w mieście i w Radzie Miejskiej ważna jest opozycja pisałem już często, ale będę to powtarzał i udowadniał, nie jest dobrze, że do Rady wybieramy ludzi, którzy są pod dyktando jednej osoby, nie wpływają na prezydenta, nie kontrolują jego pracy i zachowania, są bez kręgosłupów i bez własnego myślenia.

Każde miasto, aby dobrze funkcjonowało i było otwarte nie tylko dla mieszkańców, ale i dla przyjezdnych ma gospodarzy, którzy są właśnie dla nich dostępni. Prezydent pełni dyżur minimum raz w tygodniu, gdzie przyjmuje mieszkańców. Jeżeli nie może osobiście to robi to jego zastępca lub wyznaczeni dyrektorzy wydziałów. Przyjmowanie mieszkańców to podstawowy obowiązek prezydenta, za to między innymi my podatnicy płacimy prezydentowi z naszych podatków 12 tysięcy złotych miesięcznie. Prezydent Stalowej Woli nie może posiłkować się przewodniczącym miasta Stalowa Wola – Stanisławem Sobierajem, bo co może doradzić człowiek, bez wykształcenia, bez matury, bez wiedzy podstawowej o samorządzie, administracji, prawie. Więc panem Sobierajem nie będę się zajmować, bo szkoda czasu na taką osobę bez matury i podstawowej wiedzy o samorządzie.

Zajmę się Lucjuszem Nadbereżnym, który od trzech lat głosi kłamstwo do mediów i mieszkańców. Robi pokazówki medialne, jaki z niego otwarty włodarz miasta, a raz w jednym z mediów przychylnym dla PiS czytałem, że prezydent nawet przyjmuje w soboty. Mi mieszkańcy zgłaszali, co innego już dwa lata temu wpłynęły pierwsze sygnały o niedostępności prezydenta dla mieszkańców. Odwoływanie spotkań, przesuwanie spotkań, a także w ogóle nie odzwanianie z terminem umówienia na spotkanie. Już dwa lata temu postanowiłem to sprawdzić, nie pomyślałem wówczas, że można to zarejestrować. Po trzech latach urzędowania Nadbereżnego nic się nie zmieniło. Tym razem zrobiłem już trzeci eksperyment, aby udowodnić, kłamstwo Nadbereżnego. Jeszcze, gdy pełnił Nadbereżny funkcję radnego, zdarzało mu się, że nie przychodził na dyżury radnego. Odkąd został wybrany na prezydenta, co roku robi medialny show chodząc z mediami po osiedlach i pokazując, że jest otwartym prezydentem, słucha mieszkańców, spotyka się z nimi. Ja zawsze mówiłem, że to „pokazówka”, „lans”. A dlaczego termin wrześniowo październikowy ? A to, dlatego, że pan Nadbereżny dobrze kombinuje, dzięki takiemu terminowi lansowania się i pokazówki, pan Nadbereżny na jesieni 2018 roku, czyli już w przyszłym roku zrobi sobie darmową kampanię wyborczą wraz z radnymi z PiS na koszt podatników. Zwoła media, rozłoży urzędowe stoliki i namioty, będzie rozdawał baloniki, radni z koszykami będą częstować mieszkańców krówkami z herbem miasta i za pieniądze urzędowe i jak to zawsze jest na koszt podatnika częstować kawą i herbatą. I to za rok będzie podczas kampanii wyborczej. Kiedy to pozostali kandydaci będą wydawać swoje pieniądze na kampanie, radni PiS i sam Nadbereżny będą wydawać pieniądze mieszkańców miasta na ukrytą kampanię wyborczą pod pretekstem „spotkań osiedlowych z mieszkańcami”.



Część 1

Wracając do mojego udowodnienia państwu, że pan Lucjusz Nadbereżny nie jest taki otwarty dla mieszkańców przez cały rok, postanowiłem zadzwonić do kancelarii prezydenta i umówić się na spotkanie i rozmowę w ważnej dla mnie sprawie miasta. W tym celu podałem inne imię i nazwisko, aby nie rozpoznano mnie, założyłem też inny nr telefonu. Wiedziałem, co mnie zastanie, długie czekanie, częsta nieobecność prezydenta, a nawet informacja od urzędniczki, że: „Nie można ot tak przyjść do urzędu i spotkać się z prezydentem”. Tak wygląda prawdziwa twarz Nadbereżnego. Jak wspomniałem wszystko rejestrowałem i powstał z tego ciekawy materiał pokazujący prawdziwą otwartość Nadbereżnego dla mieszkańców. Tak było dwa lata temu, rok temu i teraz po trzech latach rządzenia prezydenta, – lansera, który udaje otwartość urzędu dla petenta.

Jeszcze, gdy byłem radnym, a później wiceprzewodniczącym Rady, nie było sesji, na której pan Nadbereżny robił pokazówki. Krzyczał, wrzeszczał, a nawet bywało tak, że jak nie było po jego myśli to jak dziecko rzucał papierami, wychodził z sali i trzaskał drzwiami, gdyż nie dostał cukiereczka. Te wrzaski Nadbereżnego były na poprzedniego prezydenta, któremu zarzucał częstą nieobecność w urzędzie, ignorowanie mieszkańców, odwoływanie spotkań, niedostępność dla mieszkańców. To samo robi teraz sam Nadbereżny, a nawet jeszcze gorzej, w naszym mieście powstała wielka sitwa, kolesiostwo i układy.



Część 2

Przez prawie miesiąc próbowałem spotkać się na rozmowę z prezydentem. Pierwszy kontakt to z panem urzędnikiem Grzegorzem Jachim, pan Jachim na początku chciał mnie zniechęcić spotkaniem z prezydentem, sam mi powiedział, że niewiadomo, kiedy spotkam się z prezydentem, poprosił o temat spotkania, jak panu Jachimowi nie spodobał się temat chciał mnie zbyć, nie dałem się, powiedziałem, że chce porozmawiać z prezydentem, byłem uparty, więc wziął ode mnie nr telefonu przy okazji myląc się kilka razy w cyfrach. Obiecał, że za tydzień zadzwoni. Minęło trzy tygodnie i nie zadzwonił. Ja codziennie dzwoniłem do kancelarii prezydenta i pytałem czy mogę się spotkać z prezydentem, codziennie słyszałem, że nie mogę się spotkać, albo prezydent na delegacji, albo po prostu jak to powiedziała pani z kancelarii: „Nie mogę ot tak przyjść i porozmawiać z prezydentem”. Cały materiał dostępny jest na dwóch stronach internetowych: www.dariuszprzytula.pl lub www.budzetobywatelski.net

Niestety nie spotkałem się z prezydentem, nie otrzymałem też telefonu od urzędnika kancelarii, który mnie zapisał na spotkanie i termin.

Teraz państwo widzą, dlaczego w Radzie Miejskiej tak ważna jest opozycja, aby kontrolować pracę prezydenta, który traktuje ten urząd tylko, jako lans i show, aby zrobić sobie drogę na kolejny stołek partyjny. Później przyjedzie warszawka, prezydent, premier lub poseł Kaczyński i będzie zachwalać, Nadbereżnego jaki to wspaniały człowiek, młody, ambitny, otwarty dla wszystkich. Tak tworzy się coś, co jest kłamstwem. Po tym artykule pan Nadbereżny będzie chciał udowodnić, że jednak się spotyka z mieszkańcami, ale czy do tego trzeba takiej prowokacji i kontroli ? To przecież jego OBOWIĄZEK !!

Na dzień 21 grudnia nikt do mnie nie zadzwonił z Urzędu Miasta Stalowa Wola w celu spotkania z prezydentem.

Dariusz Przytuła

Bądź widoczny!
Budżet Obywatelski